czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział #16 - Warto było czekać!

Diego

Melisa i ja dostaliśmy zaproszenie na mega imprezkę u Violi! Oczywiście stwierdziliśmy, że pojedziemy, bo już dawno nigdzie nie byliśmy! Cały czas siedzimy w domu i zbijamy bąki!!! A ja stwierdzam, że trzeba pokazać Mel, że jestem romantyczny! Pomyślałem, że może dla niej zaśpiewam? Tak... To chyba dobry pomysł. Ok, więc teraz trzeba się tylko przebrać i możemy iść.
Ja i Melisa zaczęliśmy się ogarniać. Oczywiście w moim przypadku zajęło mi to tylko 5 minut; bo ubrałem pierwszą lepszą koszulę i jeansy; a Melisa przygotowywała się z 2 godziny! Kiedy była w końcu gotowa i ujrzałem ją schodzącą po schodach wyglądała olśniewająco!

Warto był czekać! Na przekór powiedziałem jednak:
- Co tak długo księżniczko?
Oczywiście od razu zrobiła mi wykład, że jak na kobietę to i tak mało bo niektórym zajmuje to aż pięć godzin. Potem rzuciła gatkę szmatkę, że powinienem się cieszyć, że mam taką wspaniałą dziewczynę jak ona i w ogóle! Że wielu facetów chciało by taką i bla bla bla... Kiedy skończyła już swój mega długi wykład; podszedłem do niej i pocałowałem ją namiętnie! Najpierw w usta a potem przeszedłem na szyję. Odwzajemniła i pogłębiła mojego całusa. Nie wiadomo do czego by doszło gdyby nie to że staliśmy na schodach i los chciał by dziewczyna na swych długich szpilkach straciła równowagę. Wywaliliśmy się i na moich plecach zjechaliśmy na dół! Trochę bolało, ale pocieszył mnie fakt, że Mel siedziała na mnie okrakiem!:3 Zaczęliśmy się śmiać; wstaliśmy; ruszyliśmy w stronę drzwi i pojechaliśmy na balangę!

Violetta

Impra powoli się rozkręcała. Dziewczyny urządziły sobie karaoke. Zamówiłam nawet katering i DJ! W jednym dniu, jednej chwili; w moim domu było grubo ponad 50 osób! Co mnie zdziwiło przyszedł nawet Diego a u jego boku Melisa. Co więcej chłopak zadedykował swej dziewczynie pięknie potem wykonane Yo soy asi! Chyba chciał być romantyczny a Mel jak widać spodobało się to bo potem lizali się w moim jakuzie-,- - to zdziwiło mnie już mniej.
Chociaż muzyka puszczona była na fula ja i tak usłyszałam przedzierające się przez nie słowa całkiem innej piosenki:
- Es por lo momentos... Y solo yo entlendo... qulen es si mejor... - to był Leon.
Że byłam na piętrze to szybko ruszyłam w stronę mojego i mojego męża pokoju a z niego prosto na balkon. Istotnie, to był Leon! Ale nie był sam za nim tańczyła cała paczka jego przyjaciół: Maxi, Marco... i Broduey - którego jestem pewna, że gdyby Cami tylko zobaczyła roztargałaby go na strzępy, lub zrobiłby to Andreas którego tam nie było gdyż siedział właśnie ze swoją dziewczyną.
Kiedy tylko Leon mnie ujrzał od razu na jego twarzy zagościł uśmiech. Magicznie w jego ręce pojawiła się róża - krwiście czerwona - taka jakie najbardziej lubię! Mój mąż śpiewał dalej i w między czasie rzucił mi piękny kwiat. Dawno żadna piosenka nie podobała mi się tak bardzo:
Cerca de ti, irresistible
Una actuacion, poco creible
Mirame bien, dime quien es el mejor

Powoli podszedł do balkonu.
Hablemos de una vez
Yo te veo pero tu no ves
En esta historia todo esta al reves
No me importa esta vez
Voy Por Ti , Voy..
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estare
Aunque no me veas mirame,
No me importa esta vez
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti

Chwycił w obie ręce rurę podtrzymującą balkon i zaczął się wspinać.
Se que hay momentos
Que parecen posibles
Una mirada , un gesto irrestitible
Mirame bien, dime quien es el mejor

No te das cuenta,
No son compatibles
Quita la venda
Que a tus ojos impide
Mirame bien, dime quien es el mejor

Był coraz bliżej
Hablemos de una vez
Yo te veo pero tu no ves
En esta historia todo esta al reves
No me importa esta vez
Voy Por Ti , Voy..
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estare
Aunque no me veas mirame,
No me importa esta vez
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti

 Mój facet przeskoczył przez poręcz od balkony i stanął obok mnie. Piosenka się skończyła więc już nie miałam jak przeszkadzać w śpiewaniu a, więc wzruszona podeszłam do nie do niego i namiętnie [bardzo namiętnie] wpiłam się w jego usta! Odwzajemnił i pogłębił mój pocałunek. Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie zauważyłam, że moi znajomi którzy robili mu tło; klęczą przed balkonem i trzymają w rękach wielki bukiety takich samych róż jak wcześniej ta 1 wspaniała róża! Kiedy i nadal przytulony do mnie chłopak popatrzył na nich rzucili i nas kwiatami! Byłam w siódmym niebie! Szybko, by ta magia nie minęła chwyciłam Leosia za rękę i wciągnęłam go w wir impry! Dawno się tak dobrze nie bawiłam! Szczególnie gdy większość gości już posnęła na kanapach albo rozeszła się do domów. Dopiero wtedy poczułam się cudownie:3

 ---
No i edit przyszedł wcześniej niż pewnie się spodziwaliście:] mam nadzieję że wam się podoba:] 
Wasza Nati

4 komentarze:

  1. świetne :*:* czekam na nexta <3 piszzzz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny <333
    Z niecierpliwością czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny<333
    Leonetta<33
    Wpadniesz do mnie?
    Leonetta-bez ciebie moje życie nie ma sensu!
    Zapraszam:*
    Emma^^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanie !
    Nadrobilam zsleglości w czytaniu rozdziałów.
    A co do tego to......... BOSKIE
    i Leonetta <33
    Czekam na next ;****

    OdpowiedzUsuń