piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział #10 - Niestety do niczego nie doszło bo...

Violetta

- Kuzynkę? - zapytałam monstrualnie zdziwiona.
- No tak! Przed chwilą poznaliśmy płeć, ale, że pani ciocia jest w ciąży było wiadomo już dawno!
Nie wytrzymałam dłużej. Pożegnałam się z lekarzem i weszłam do pokoju. Mój tata leżał na łóżku Angie i całował się z nią.

Wiedziałam, że się kochali ze sobą, ale nigdy nie widziałam żeby się całowali.W sumie tylko raz: na ślubie, co było dla mnie strasznie dziwne. Ja przy nich byłam przyssana do Leona cały czas a oni? Nie!!!
- O Violetta! - odkleili się do siebie a mój ojciec stanął obok łóżka. - Nie spodziewaliśmy się.
- My też nie spodziewaliśmy się tego obrazka. - powiedział mój osłupiony mąż.
- Viola, słyszałaś już? Będziesz mieć kuzynkę! - oznajmiła szczęśliwa Angie.
- Tak, wielce...

Diego

Przejażdżka była genialna. Cały czas Mel się śmiała. Jaki ona ma piękny uśmiech.
Po prostu mam wrażenie, że widząc go umarłbym szczęśliwy!
Właśnie ściągałem z siebie zbroję kiedy do sypialni weszła Melisa. Byłem w samych gatkach, ale chyba jej to nie przeszkadzało. Pchnęła mnie na łóżko, siadła na mnie okrakiem i zaczęła mnie całować [wszędzie], namiętnie, bardzo namiętnie. Niestety do niczego nie doszło bo...

Leon

Niedługo potem wróciliśmy do domu.Viola była zła, bardzo zła. Nie mogła [ja właściwie też] pojąć dlaczego jej nie powiedzieli, że będzie mieć kuzynkę! To nie miało sensu! Tak jakby miała się zdenerwować, że będą mieć dziecko!  Sami je przecież będą mieć więc czemu mieli by się zdenerwować? Strange!

Camila

 Ja z Brodueyem już nie wytrzymuje. Wczoraj w nocy cały czas sobie grał na kompie w CODa. Nawet się ze mną  nie położył tylko zasnął na fotelu. Mam wrażenie, że nie jestem już dla niego taka atrakcyjna! Jakby miał jakąś drugą dziewczynę!!! Strasznie długo go zawsze nie ma w domu! To jakaś masakra! Muszę popytać dziewczyn.

Fran

Siedziałam sobie z Vilu i Nati u mnie w domu na kanapie i oglądaliśmy sobie film. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i ruszyłam w ich kierunku. Za nimi stała Cami. Wyglądała jakby płakała. Wpuściłam ją do środka. Usiadła na kanapie i rozkleiła się kompletnie!!!! Wszystkie laski zaczęły się jej pytać co się stało.
- Nie wiecie czy Broduey mnie zdradza? - wymamrotała tylko przez łzy.
- Ale kochana, jakie zdradza? Podobno z nim zarwałaś - powiedziała Vilu, a ja i Nati potwierdziłyśmy.
- Ja kto zerwałam? Przecież on umie mieszka, ja go kocham! Czemu miałabym z nim zrywać!?
- No, nie wiem. - rzuciła szatynka o kręconych włosach. - Ostatnio widziałam go z jakąś laską na mieści a jak zdziwiona zapytałam go gdzie Camila to odbąknął, że dałaś mu kosza!
- Wait! What?!...
---

No i mamy już 10 rozdział!!! Zaraz ukarze się zwycięski OS!:] Mam nadzieję, że przeczytacie go bo na prawdę mi się spodobał:] Papa:*

1 komentarz: