poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział #15 - ... jego ręka zjechała aż do mego krocza!

Camila

Całowaliśmy się coraz namiętniej. Oczywiście nie chciałam pozwolić by na samych pocałunkach się skończyło! Po chwili zaczęło brakować nam powietrza, więc zrobiliśmy sobie 5 sekundową przerwę. Wyglądała ona tak, że leżałam pół goła [bo w samej bieliźnie] na podłodze a na mnie okrakiem siedział Andreas. Był w samych bokserkach. Tym razem on nie pozwolił mi tak zostać. Zapalczywie zabrał się za mój stanik. Nie broniłam się!  Ja za to zwinnym ruchem zdjęłam mu ostatnie okrycie a on obnażył do końca mnie. Moje usta wpiły się mocno w jego szyję. Jego język powoli wędrował między moimi 2 skarbami [górą a dołem]! Skorzystałam z tego i delikatnie chwyciłam jego zabawkę:], a potem skorzystałam z niej. Wtem do mojego domu wtargnął Broduey z kwiatami na ręku.
- Cami, cami! Skarbie! Ja przepraszam, nie chciałem! - nie zauważył nas bo leżeliśmy za kanapą.
Zaczął brnąć w naszą stroną. Gdy tylko nas ujrzał prawie zemdlał. Krzyknął:
- Camila, ja nie wierzę... Ty mnie... - przerwałam mu.
-Wynocha stąd, gnoju!!! Nie chcę cie widzieć!!!
Szybko wyszedł a ja wróciłam do mojego ukochanego.
Violetta

... Nie czekałyśmy długo. Po chwili zostałyśmy wezwane do gabinety. Troszkę przestraszone weszłyśmy do niego.
- Dzień dobry. - przywitał się ginekolog, dlaczego to zawsze musi być ten facet?-,- On jest taki zboczony!
- Dzień dobry. - odpowiedziałyśmy lekko speszone.
- Pani Violu, może zaczniemy od pani? - ahhh. Dlaczego ode mnie? Nie znoszę tego lekarza, i jeszcze on chce najpierw zbadać mnie! Gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie?!
- No dobrze. - zgodziłam się by nie robić problemów.
- Wyśmienicie! - rzekł z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
Ruszyłam w stronę kozetki a on był tuż za mną. Kiedy miałam już siadać chamsko uszczypnął mnie w tyłek! Oderwał od razu takiego liścia, że aż się zatoczył! Fran zaczęła się krztusić ze śmiechu! Miałam nadzieję, że lekarzyna więcej nie popełni tego błędu.
- No dobrze, proszę podciągnąć bluzkę. - powiedział bezceremonialnie.
Zrobiłam jak kazał. On nałożył mi na brzuch jakąś maź. Oczywiście musiał zrobić coś za co znowu oberwał-,-! Rozsmarowując mi tego gluta po klatce piersiowej jego ręka zjechała aż do mego krocza! Tym razem oberwał 10 razy gorzej, bo z pięści i w nos! Upadł. Fran prawie się udusiła ze śmiechu!

Franczeska
Nadal niemożliwie się ryją podeszłam do bff.  
- Violu pozwól,że ja spróbuję. Nie wiadomo kiedy ten typ się obudzi! Nieźle mu rąbnęłaś! - powiedziałam.
- Ok:]. A ty w ogóle wiesz jak to się obsługuje? - zapytała brunetka.
- Nie mam pojęcia. 
- A, to ok! Pobaw się!
Wyciągnęłam telefon i zaczęłam grzebać w necie!
- A co ty robisz? - zapytała lekko zdziwiona Vilu. 
- Szukam instrukcji obsługi:*  O jest!
Włączyłam monitor i jakiś dziwny pstryczek. Takie, takie coś zaczęło wibrować. Tak jak napisali wzięłam to i przyłożyłam do brzucha Vilu. Na ekranie pokazały się jakieś czarno - białe mazy.
- Tu piszą, że jeżeli jest tak jak ty masz, to jest wszystko ok! -powiedziałam zadowolona.
- Ok, to teraz zmiana! Ja też chcę się pobawić! - wstała, zmyła w kranie z siebie żel, zabrała mi fona i to dziwaczne urządzenie, a ja położyłam się na kozetce. 
Zrobiła to samo co ja wcześniej i miałam taki sam wynik jak ona!
- No czyli wszystko dobrze! A chciałam bardzo powiedzieć: Doktorze, czy wszystko jest ok?:] - zażartowała Viola!
- Tak wszystko jest dobrze Violetto, możesz iść do  domu tylko jeszcze wcześniej prześpij się ze mną! - zawtórowała mi! 
Zaczęłyśmy się strasznie ryć i wyszłyśmy z gabinetu, zostawiając w nic nieprzytomnego zboczeńca samego.

Violetta 

Kiedy wyszłyśmy od lekarza napisał do mnie Leoś. 
L: Hej skarbie, jak nasz dzidziuś?
V: Wszystko dobrze, ale  znowu miałam tego, ginekologa zboczeńca-,-
L: Przykro:[ Słońce, a słuchaj mogę iść z chłopakami do kina?
V: A na co?
L: HORROR:]
V: O nie Leon, wiesz, że będziesz mieć koszmary!
L: Oj mamo, proszę, nie jestem już mały!
V: No dobra, ale nie przychodź potem do mnie cały wystraszony! 
L: Dziękuję! To ja spadam<3
Przestałam z nim pisać i zwruciłam się do Fran:
- Fran, dzisiaj babski wieczór u mnie! Leon idzie z chłopakami do kina! Zapraszaj kogo chcesz!
- Ok! - odpowiedziała dziewczyna, wzięła fona w dłoń i zaczęła wysyłać sms z zaproszeniami! 
---
No i koniec! W nexcie impra, bitwa na poduszki i Cadreasa:] Mam nadzieję, że wam się spodoba i do nexta!
PS:  Dziękuję za 2500 wyświetleń!!!!!

4 komentarze: