piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział #17 - No pięknie:{

Violetta

Otworzyłam oczy. Leżałam wtulona w klatę... Maxiego?! What the fuck? Szybko odkleiłam się od niego i ruszyłam w stronę kuchni. Podłoga była usłana Dureksami, jointami [inaczej papierosy] i naszymi mocno upitymi przyjaciółmi a także rozwalonymi butelkami po piwsku [faceci] i winie [dziewczyny imprezują w dobrym stylu:3]. W jakuzie nadal zalegał Diego z Melisą. Głowa mnie strasznie bolała. Kacyk niezły był-,-. No ale co to za impreza bez upicia się.Przez moją makówkę przelatywały strzępki wspomnień. Składały się one głównie z całowania z Leonem, karaoke i picia alkoholu w hurtowych ilościach!
Zastanawiałam się trochę nad tym co przygotować. Stwierdziłam, że gofry będą najszybsze i nie ubrudzę sobie przy nich zbytnio rączek.
Leon

Kiedy zobaczyłem jaki burdel mamy w domu mało co nie zemdlałem! "Kto to wszystko posprząta" - pomyślałem - " O czuję gofry!" - cóż, łatwo mnie rozproszyć:).
Już dłużej nie myśląc - bo rzadko mi się to zdarza - poszedłem do kuchni, wiedziony słodką wonią moje żony i śniadania.
Vilu stała odwrócona do mnie plecami, więc jak to ja postanowiłem to wykorzystać. Podszedłem do niej po cichu. Położyłem jej me dłonie na biodrach i zanurzyłem mój nos w jej niebiańsko pachnących włosach. Me usta powolutku powędrowały na kark dziewczyny.  Powoli się odwróciła i pocałowała mnie w usta.
Jeszcze długo byśmy się od siebie nie oderwali gdyby nie to, że do kuchni musiał oczywiście wleźć Maxi.
- Macie coś na bul głowy? - zapytał zaspany.
- W szafce po lewej. - odpowiedziała dziewczyna, niezbyt zwracając na niego uwagę.
Chłopak obsłużył się sam i wyszedł spoglądając na Violę spode łba - że miała go gdzieś. Pstryknąłem go w ucho a on uśmiechnął się i poszedł do salonu ze szklaną wody do popicia tabletek.
Znowu się do siebie przyssaliśmy i tym razem już nikt nam nie przeszkodził! Pocałunki skończyły się dopiero z naszym powietrzem. Mam duże płuca:3.
Melisa

Zaczęłam się topić. Byłam w jakuzie i moja głowa kiedy spałam zjechała powoli pod taflę wody! Złapałam się włosów Diego i wyciągnęłam się przy ich pomocy. Oczywiście obudziłam przy tym też chłopaka.
Chłopak zrobił groźną minę. Uśmiechnęłam się niepewnie i on przy tym też oczywiście się rozchmurzył. Zaczął mnie łaskotać. Wierciłam się jak nie wiem i wylałam Leonettcie prawie całą wodę z jakuzie. Myślę, że nie będą źli:3. Postanowiłam mu oddać. Także zaczęłam go łaskotać. Wierciliśmy się razem:D. Nagle z jego pach łaskotki przeszły na boki. Zaczął się tak śmiać, że aż odrzucił głowę do tyłu i oczywiście się walnął nią o ścianę! Zemdlał! No pięknie:{
---
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Dawno go nie było więc mam nadzieję, że tym bardziej się cieszycie:]

4 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana do LBA na:
    http://leonettkaloveforever.blogspot.com/
    Gratuluję <33

    OdpowiedzUsuń
  2. swietnyv <3
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na nexta ,;) czekam już długo :)

    OdpowiedzUsuń